Zespół szkół w Korczynie ? przedstawiciele gimnazjum uczestniczyli w pierwszym spotkaniu szkół partnerskich nowego projektu COMENUS - 3xR (reduce-reuse-recycle)

Nasze pierwsze spotkanie odbyło się w anielskiej szkole podstawowej Fisburn Primary School położonej w północnej Anglii, w hrabstwie Durham i trwało od 31.10 do 4.11 br. W projekcie uczestniczy tym razem 9 szkół z różnych krajów: Polski, Turcji, Włoch, Hiszpanii, Danii, Niemiec, Bułgarii, Rumunii i Anglii. To pierwsze spotkanie umożliwilo nam poznanie się i zaplanowanie pracy na najbliższe miesiące. Razem z 2 nauczycielkami jęz. angielskiego; Martą Malinowską i Anną Waśko wzięły w nim udział cztery uczennice: Patrycja Jakubik kl. IIb, Paulina Pudło kl. II b, Karolina Zając kl. IIIb i Julia Zwiercan kl. III c. A oto ich relacja dotycząca poznanych miejsc, spotkanych ludzi i języka.

Podczas pobytu w Anglii zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc. Nasza podróż po tym kraju zaczęła się od Londynu- mieliśmy okazję pospacerować po urokliwych uliczkach stolicy. Już pierwszego dnia po przyjeździe wyruszyliśmy na zwiedzanie Durham- uroczej, angielskiej miejscowości, w której mieszkaliśmy. Odwiedziliśmy tam katedrę i zamek, z których słynie miejscowość. Budynki te, połączone ze sobą, tworzyły piękną, monumentalną budowlę, którą zachwycił się bez mała każdy. Stare mury przywodziły na myśl średniowieczne zamki, zaś piękna pogoda pozwalała cieszyć się widokami bez strachu przed deszczem. Wewnątrz mieliśmy okazję posłuchać historii katedry, potem spacerowaliśmy chwilę na własną rękę, podziwiając krużganki, kolumnady, witraże...

Tego samego dnia odwiedziliśmy Primary School- szkołę podstawową. w Fishburn. Dzieciaki przywitały nas bardzo gorąco.:-) Poznaliśmy nauczycielkę muzyki, która była Polką, i wykonała dla nas ze swoimi dzieciakami polską piosenkę. Uczyliśmy się też grać w net-ball, a potem kosztowaliśmy tradycyjnego angielskiego jedzenia. Oprócz szkoły w Fishburn odwiedziliśmy też, dwa dni później, Secondary School w Sedgefield. Szkoła, do której uczęszczali uczniowie w wieku naszych gimnazjalistów, zrobiła na nas spore wrażenie. Był to olbrzymi, oszklony budynek. W środku były szerokie korytarze i schody, otwarte klasy, całość była bardzo przestronna. Poszczególne pomieszczenia wyposażone są w nowoczesny sprzęt np. tablice multimedialne, laptopy. Uczniowie oprowadzili nas po szkole i po ogródkach, w których opiekują się zwierzętami i uprawiają rośliny. W Primary School uczą się dzieci od 6 roku życia, natomiast w Secondary School od 11 do 16 roku życia. Zaskoczyło nas to, że uczniowie nie zmieniają obuwia wchodząc do szkoły, ale za to chodzą w mundurkach, które bardzo się nam podobały.

Oprócz tych atrakcji, spędziliśmy dzień w muzeum Beamish. Jest to otwarte muzeum, jedno z najbardziej lubianych przez Anglików. Trudno się dziwić- my również spędziliśmy tam wspaniałe chwile. Teren muzeum obejmuje niewielkie miasteczko. Między kolejnymi punktami, przemieszczaliśmy się starą kolejką. Samo miasteczko było doprawdy urzekające. Brukowana uliczka, wzdłuż niej rząd sklepów, domów i banków z początku XX wieku. Co jakiś czas przejeżdża dorożka lub przechodzi dama ubrana w stój z epoki. W sklepach z herbatą, słodyczami czy w krawieckim, obsługują miłe panie. Mogliśmy zwiedzać wszystkie budynki i podziwiać dawny wystrój wnętrz. Mieliśmy też zabawę - razem z dzieciakami z Fishburn stanęliśmy na tropie mordercy. Każda grupa dostała miejsce, do którego miała się udać po informacje. Na koniec inspektor, który prowadził śledztwo, zebrał od nas informacje i pomógł odkryć tożsamość mordercy. Po zajmującym śledztwie odwiedziliśmy drugą część miasteczka - szkołę i domy, gdzie aktorzy, przebrani odpowiednio, pokazywali nam, jak wyglądało życie zwykłych ludzi w tamtych czasach, i opowiadali nam o nim.

Ostatniego dnia, jadąc pociągiem na lotnisko, mogliśmy podziwiać jeszcze chmurny angielski krajobraz... Na lotnisku w Manchesterze zakończyła się nasza angielska przygoda. Wszystko co piękne kiedyś się kończy, jednak piękne wspomnienia zostaną na długo.

Przez całą naszą podróż i cały pobyt spotykaliśmy wiele ludzi i każdy był pozytywnie do nas nastawiony. Począwszy od tych na ulicy, lotnisku czy w pociągu do tych, współpracujących z nami w projekcie Comenius.  Wszyscy byli zawsze uśmiechnięci i przyjaźni. Osoba, która gościła nas w Durham ma na imię Sandra i była najbardziej zadziwiająca.  Pełna energii i pozytywizmu, cały czas dodawała nam odwagi gdy z trudem przełamywaliśmy nasze opory do mówienia w obcym języku. Wszystkie delegacje uczniów  i nauczycieli z innych krajów były również świetne ? bardzo otwarte i pozytywnie nastawione do świata. Także nasi młodsi koledzy i koleżanki ze szkoły w Durham byli cudowni. Mimo, że komunikacja początkowo nie była taka łatwa, powoli coraz lepiej się rozumieliśmy i bardzo miło spędzaliśmy z nimi czas.

Wycieczka do Anglii była wspaniałą przygodą, jak i też motywacją do jeszcze intensywniejszej nauki języka angielskiego. Wszystkie osoby z projektu będące w Durham dobrze się z nami dogadywały, bardzo miło spędzaliśmy czas na rozmowach i grach, które, jak wiadomo, wymagają od każdego uczestnika pełnego zrozumienia zasad. Język nie okazał się większą przeszkodą. Początkowo trochę z oporami ale w sumie dobrze rozumieliśmy się. Ten kilkudniowy pobyt w Durham dostarczył też okazji do poznania pojedynczych słów i zwrotów w innych językach. Właśnie takie "uczenie się" było dobrym sposobem na zawiązanie bliższych relacji. Inną rzeczą, która mnie zaciekawiła, był odmienna wymowa ludzi mieszkających na północy Anglii. Czasami trudniej było ich zrozumieć, ale też uświadomiło nam to, że sami Anglicy nie są perfekcyjni, jeśli chodzi o wymowę.

 

Polecamy